poniedziałek, 2 maja 2011

Majówka...

Słonecznie i wietrznie... I z przerwami na pracę, bo przecież za taaaką pensję ona nie da o sobie zapomnieć...

Na szczęście na rodzinnym spacerze trafia się takie zjawisko jak na zdjęciu: skóra miejscowego zaskrońca lub raczej padalca w kolorach w sam raz na Dzień Flagi... :)


W następnym poście - oczywiście nie wiadomo kiedy - będzie wiersz...


6 komentarzy:

Margarithes pisze...

i ta nieprzewidywalność jest najsłodsza :)

Beata pisze...

ja chce jutro wiersz

Jan Rusnok pisze...

Wierzę, że wiersz będzie we swoim czasie, ale grunt, to spotkania z przyrodą. Sądząc po wylince - to musiał być piękny okaz.

Anonimowy pisze...

tę skórę musiał zostawić zaskroniec wszechpolski :)

Latarnik pisze...

Emmo, że wszechpolski to się zgadza, ale to musiał być padalec - choć to nie wąż
Janie, okaz jak ta lala... szkoda, że tak luzem zostawił w lesie tę wylinkę...
Margo, Beato - wiersz wkrótce :)

eliane pisze...

Zaskakująca dla mnie ta skóra, nie widziałam w takim kolorze :) Czegoś się nauczyłam :)



/zeruya/