niedziela, 13 lutego 2011

W poszukiwaniu wiosny...

Niezbyt długi spacer niedzielno-rodzinny...

Kaczki puszą się już kolorami na rzece, choć wzdłuż brzegów jeszcze lód...



Wiosny jeszcze nie widać, jednak słonce już pięknie grzeje w twarz i razi w oczy...

Wiosny nie widać, ale bazie już są :)



10 komentarzy:

Rzaba pisze...

moje bazie ogrodowe to otwieraja się jak tylko zrobi się dodatnia..tak przez całą zime jest:)

Anonimowy pisze...

oj, ale mi się już chce tej wiosny, choć nie ma co narzekać, bo kilka słonecznych dni to już coś :-)

kocur w poprzednim wpisie bardzo urokliwy!

Beata pisze...

prosty ten baź:)

Latarnik pisze...

Rzabo, sąsiad mi ostatnio narzekał, że mu bazie marzną, bo akurat spadło do -5 :)
Emmo, nie tylko Tobie...
Beato, no prostak z niego taki jakiś... :)

Unknown pisze...

Latarniku muszę się zgodzić, że wiosny nie widać. Aż okulary założyłem, żeby te kaczki zobaczyć (na zdjęciu). Nie ma.
Żem ja stary i ślepy to Ciebie upraszam, odtrąb donośnie o wiośnie kiedy ją wypatrzysz z tych swoich latarnianych wzniesień. OK?

Pchełka pisze...

a na północy pada..śnieg!!! Pozdrawiam jednak ciepło :)

Latarnik pisze...

Czarku, nie omieszkam odtrąbić, choć hejnalista ze mnie raczej marny. A kaczek nie widać, bo mi szanowny pan internet nie chciał zdjęć załadować :)
Pchełko, niech sobie pada. Jak spadnie to poleży i zniknie :)

mieszkaniec pisze...

przebisniegi lub tez śnieżyczki juz sa ;) widzialem ale aparatu nie mialem... Wiosna juz blisko ;)

zielinskabeata pisze...

słońce świeci ale na minusie jest.. jeszcze tylko troszkę ;)

Jakub Ruszniak pisze...

Też czekam już na wiosnę. Pozdrawiam serdecznie!