Troszkę zdjęć. Zacznę od tego, że nie wziąłem ze sobą lustrzanki, a jedynie malutki szybkostrzelny kompakcik od syna zapożyczony. I przyznam się, że kompletnie nie umiem go obsługiwać. Coś tam pogrzebałem w ustawieniach, bo on niby ma opcję manual, ale na ile to faktycznie działa nie jestem w stanie powiedzieć. Największe kłopoty miałem z kadrowaniem. Co innego widać na monitorku, a co innego potem wychodzi na kompie... A już chwytanie w kadr szczegółów (co szczególnie lubię) było straszną mordęgą. Coś tam jednak napstrykałem i kilka zajawek wrzucam, choć sam nie do końca jestem z nich zadowolony.
Oto część pierwsza.
12 komentarzy:
ha!
wczoraj przechodziłam obok tych foteli wiklinowych- to obok Mariackiego, prawda?
Ah mój Kraków kochany;)
"Miasto moje
W Tobie moje niepokoje" ;)
Prawda, Emmo, prawda... Spodobały mi się takie mokre i niepoukładane...
Ocean wolnego czasu...po prostu Kraków:) I zaczarowana dorożka, miasto magiczne nawet deszczową jesienią. Ja wybieram się do Krakowa od 5 do 7 listopada i już czekam...
Kraków ...
nie byłam parę miesięcy,a a Ty kusisz ... pff :))
..a ja z ciekawością przyglądam się Twoim zachwyceniom....:)....pięknie patrzysz na miasto które widzę na codzień.....i które kocham ogromnie...pozdrawiam:)...
parę ładnych lat nie byłam... fajne fotki..czasami nie ważne czym się robi, żeby uchwycić chwilę...pozdrawiam :)
Za duże zaległości mam w odwiedzaniu Krakowa. Koniecznie muszę się wybrać w najbliższym czasie. Wiklina i żuraw to moi faworyci :).
dzięki :) za miejsca
O Bosz.......jak ja tesknie za Krakowem. A teraz przez ciebie jeszcze bardziej.
Kraków; moje miasto, moja tęsknota...
Prześlij komentarz