Takich starych, zapisanych zeszytów mam kilka... Z wierszami, notatkami, tekstami piosenek, próbkami prozy i rysunków. Kilka zostało zniszczonych, kilka przetrwało. Jeden chyba zaginął bez śladu. Pomyślałem, że skoro leżą i tak, to co jakiś czas (jak mi się przypomni) będę wrzucał tu jakieś wyimki z tych moich zapisków.
Ten dzisiejszy zeszyt właściwie nie jest aż tak stary, ponieważ został napoczęty w 2004 roku i nie jest jeszcze zapełniony... Co jakiś czas pojawiają się w nim nowe wiersze. A dziś tekst z przełomu stycznia i lutego, rok 2004...
-- -- --
stoję w oknie
patrzę jak mija czas
kwitnąca milczeniem
ciemność
jak ruchome piaski
wciąga mnie
w rzeczywistość
P.S. Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał, iż dziś ukazała się kolejna pełna wersja mojej ulubionej przeglądarki internetowej czyli OPERA 10.00
7 komentarzy:
Ładny i ciekawy w treści.
Zawsze mam problem z poezją,
a nie tyle z nią (o nie!) -
ile z "komentarzami do niej"...
Bo cóż tu mam napisać -
wiersz- to taka ulotna chwila
umysłowej przyjemności
i wszelkie słowa inne - tylko
ją (tę chwilę) gaszą...
Więc by nie zgasić -
po Twoim wierszu-
teraz tylko shhhhhhaa..! ;)
Z pozdrowieniami!;)
Latarniku - tekst ujmujący, zeszytów pilnuj (ja to robię ze swoimi:)), a od opery wolę chrome:)
Kopacz: dzięki!
Marius: skąd ja to znam? Niby człowiek sam pisze, ale jak mam czasem skomentować czyjąś poezję... :)
Holden: zeszytów pilnuję, a Opera lepsza,bo Chrome jeszcze w fazie rozwoju (używam naprzemiennie z Operą w pracy):)
takie perełki chowasz po zeszytach!?
cisza to wdzięczny temat, a rzeczywistość - trudny. a na styku jednego i drugiego piękny wiersz :-)
:)
wolę Twoje wiersze i zajawki z przeszłości niż Operę :)
Prześlij komentarz