Ostatnie dni lata, pierwsze jesieni... Wrzesień nas rozpieszcza jeszcze, ale niebawem październik. I pewnie trzeba już będzie wyciągnąć te wszystkie swetry, kurtki, buty... Lubię jesień. Za jej barwność, za ten specyficzny zapach liści, suchych traw, nawet za wszędobylska wilgoć... Za tę magiczną melancholię i długie wieczory, za ten wiatr, który prowadzi wszystkich Włóczykijów...
To idę...
7 komentarzy:
piękne "cienie", a orzechy - kto TO będzie łuskał:))))
Holden no jak to kto ??? dziadek do orzechów :D
Włóczykij, długie wieczory.... hmm zaczniesz chodzić z kumplami na piwo do sklepu?
Druga fotografia jest zachwycająca:)))
No kocham jesień i już, nawet za te grube swetry ciepłe buty kurtki krępujące ruchy i zapach.Zapach jest niesamowity:)
orzechy, no właśnie, muszę do rodziców wyruszyć, po orzechy... dopisz tytuł do wiersza :)
to światło przebijające się w lesie jest magicznie cudowne...
...też jestem włóczykijem....i kocham jesień....nawet jak wiatrem i deszczem przywita.....kradnę kasztany wiewiórkom.....i marzę.......:)...piękne fotografie :)....
Też jestem włóczykijem, pięknie ta jesień u Ciebie dojrzewa Latarniku :)
Prześlij komentarz