Kusi mnie zabawa aparatem... taka na serio, a nie tylko na rodzinnych spacerach. Najbardziej ciekawi mnie chyba fotografia makro i portrety. Tylko na to też trzeba mieć czas, a ja ostatnimi czasy jakoś nie bardzo mogę go dla siebie wygospodarować (linux nadal czeka na instalację :)... )
Pstrykam więc zdjęcia "z automatu" zamiast zgłębić tajniki fotografii manualnej. Efekty są niezłe moim zdaniem, ale to nie jest szczyt możliwości naszego Canona :)
Zdjecia z pewnego spaceru najpierw. O łabędziach pisała już RYBIOOKA więc nie będę powtarzał.
Kolejne zdjęcia są z majówki z przyjaciółmi w Komorowie. To takie kiczowate gospodarstwo agroturystyczne, gdzie można się faktycznie zrelaksować. Są tam konie (szkółka jeździecka), kucyki, bociany, wielka łąka i kilka stawików - w jednym nawet ryby można dla sportu połapać :)
No i tyle na razie. Teraz na blogowanie znajdę pewnie czas po 9 maja :D
6 komentarzy:
piękne foty :)
zaba jest super! chyba najbardziej mi sie podoba z calej serii. Kolory ciekawie przechodza od zoltozielonego do brazowego.
łabędzie ustawiły się tak, jakby wiedziały, że będą uczestniczyć w sesji fotograficznej: serduszko między ich szyjami się ułożyło :-)
Dokładnie tak było, Emmo :) Podeszliśmy do stawu, a one jak na zamówienie pokazały taniec godowy :)
Jak to mówią małoletnie panny taka sweet fotka ;)
mieliście szczęście! często widuję łabędzie, ale nigdy przy mnie nie wpadły w romantyczny nastrój :-)
Prześlij komentarz