Dziś zaczynam od zdjęcia... To jedna z - niewielkiej na razie kolekcji - latarni morskich. Tak myslę, ze jest do pomalowania, ale zanim się za to zabiorę pewnie sporo czasu upłynie. W sumie tak też wygląda ładnie :) Stoi na łazienkowej półce a u jej podnóża kamienie zbierane ubiegłego lata w Darłówku.
Od dziś urlop. Pięć dni raptem, ale dobre i to. Wszystko wskazuje na to, że spędzę go dość pracowicie malując ścianę w naszej sypialni. Na pomarańczowo :) :)
Wiosna już od paru dni. Pogoda marcowa czyli bardzo w kratkę. A w naszym oknie wiosenna dekoracja.
4 komentarze:
widok za oknem bezcenny...
czasem, coraz częściej marzę żeby wrócić na wieś
to już chyba starość:) przemawia przeze mnie.
O la la! Jaka ładna latarnia :-) A i widok za oknem rzeczywiście sielski! Tylko pozazdrościć! Pozdrawiam, M.
Tak, kamienie z Darłówka są bezcenne. Latarnia może nie przypomina tej dziadkowej, ale też śliczna :)
pozdrawiam, Kuzynka A.
zobaczylam nazwe Twojego bloga na Cynkowym Polu... MUSIALAM zobaczyc, kto sobie cos takiego wymyslil :) Mialam mozliwosc zobaczenia takich soczew w zwiazku z latarniami jeziornymi (Jez. Michigan). Maja swoja magie! W Polsce latarnie byly raczej abstrakcja, bo do morza bylo strasznie daleko, ale tutaj je polubilam.
Tej drewnianej bym chyba nie malowala... bardzo lubie kolor drewniany wlasnie :). No, albo po dlugim, dlugim czasie.
A dekoracja w oknie bardzo fajna.
Prześlij komentarz