Jakiś czas temu Marcinsen przypomniał bajkę radziecką z czasów naszej sławetnej młodości o Cziburaszce. Zainspirowana bajką Żona moja wykonała takiego oto zwierzaczka
Sfilcowany Cziburaszka :)
Sdiełano w Polsze.
Copyright: Rybioooka.
Foto: Rybiooka.
P.S. Jaśnie nam panująca przypadłość zwana przeziębieniem dopadła i mnie. Ostatni bastion właśnie się sypie :) Ale to tylko 3 dni. Potem się odbudujemy :)
14 komentarzy:
łał, w modnym sliwkowym kolorze:)
Kapitan zawsze schodzi ostatni ;) czy jakoś tak .
Ja za nie kojarzę tej bajeczki. Chyba za młoda jestem :P kolor bardzo ładny, zgadzam się :)
Z kapitanem to chyba było tak, że opuszcza statek ostatni :P a nie schodzi :)
Schodzi czy opuszcza - wszystko jedno :) Byle wrócił :)
Ja też od dziecka chciałam zostać latarnikiem, z dala od ludzi, od świata, sam na sam z dziką, lecz piękną morską tonią. Ech... ale w moim przypadku to zupełnie niemożliwe do zrealizowania :( Peś!
pozdrawiam serdecznie, śliczny szablonik :)
Witam Anhelli! Ja może nie od dziecka, ale od dłuższego czasu :) U Ciebie też miły oku wygląd :)
fajny zwierzak :-)
ZDROWIEJ :)
Kolorek jak najbardziej pozytywny tej zimy!
ja bajki niet, ale stworek pozytywny:)
zdrowia, zdrowia. kurczę, też czuję, że mnie coś w kościach łamie...
ten anonim to byłam ja - lelevina:)
Stworek jest kapitalny. A może jakiś link do tej bajki? :-)) Serdeczności.
Już widzę link. :-) O, jest nawet wizualizacja.
Hej! Dopiero teraz trafiłem na tego posta grzebiąc w google. Cieszę się niezmiernie, że mogłem zainspirować powstanie takiego dzieła:))
Prześlij komentarz