środa, 7 października 2009

Indian Summer

Wróciła. We włosach miała babie lato. W podszytej wiatrem sukni w kolorowe liście. W szalu z mgły. I co jej miałem powiedzieć, kiedy wyglądała tak pięknie? No co? No nic.


--  --  -- 

chmurne warkocze nieba

rozciągnięte nad miastem

rozjesienniona* wiatrem

październikowa

rewolucja


*słowo zapożyczone od Zeruyi



5 komentarzy:

Małgorzata pisze...

Widzę, że słówko od Zeruyi się przyjęło:) Bardzo przyjemny wiersz.

Margarithes pisze...

myśli godne uwagi :)

Anonimowy pisze...

ucztowałam z rana u Ciebie ( u Was), ogrzałam łapki i lecę dalej :-)

słodko-winna pisze...

Ona jest tak ładna...
A piosenka robi coś dziwnego ze mną...zawsze mnie otula...

Holden JAREK Cyprian pisze...

jest pięknie (u Ciebie).........