Dzisiaj tylko dwa zdjęcia. Większość pstrykała ostatnio Ryboooka, a mamy taką zasadę, że każdy na blogu umieszcza tylko swoje zdjęcia. Chyba, że się pomyli... :)
Byliśmy dziś na małej wycieczce. Raptem jakieś 3 km za miasto. Poszliśmy drogą, która niegdyś była trasą kolejki waskotorowej - o ile się nie mylę :) Celem naszej małej wyprawy był zarwany most - dwa wielkie betonowe "słupy", które po nim zostały. Nie znam jego historii, więc nic więcej nie napiszę. Pamiętam ze szkoły podstawowej, że właśnie tam chodziło się na wagary. Ja byłem raz. Częściej bywałem tam z kumplem na rowerach. Poszukam coś o jego historii i o tej kolejce wąskotorowej...
W drodze do mostu znalazłem krzemień. Klasyczny przykład pięściaka :) Zdjęcie będzie kiedy indziej, bo nie chce już mi się wyciągać aparatu :)
Ja znalazłem krzemień, a Żona ukochana - ważkę :)
4 komentarze:
Ważka jest niesamowita! Nie przypuszczałem,
że w Polsce są takie barwne.
Piękna i dynamiczna.
A przęsła - powalająco surrealistyczne!
Jak jakiś ślad zaginionej
cywilizacji. Pewnie dlatego,
iż są tak monumentalne (przynajmniej
tak wyglądają) - w korelacji
ze ścianą bujnej zieleni
w tle. Zieleni, która je "połyka"...
To ma w sobie coś z zapomnianych
budowli w Latin America.
Pozdrawiam!;)
-Marius
-dwa różne światy - na zdjęciach
-wyprawa zawsze dobrze nastraja
-w podstawówce nigdy na wagary nie chodziłem:)
serdeczności
:) krzemienie są piękne
więc czekam na foto :)
ważka w stanie nieważkości :-)
pozdro dla całej Latarniczej Rodziny !
Prześlij komentarz