Upalnie było. Leniwie... mogłoby być bardziej leniwie, gdyby nie dwie małolaty pętające się pod nogami, które - jak zauważyła Rybiooka - "baterie" mają bardzo dobre :)
Spacer popołudniowy się odbył w tym upale i kilka zdjęć znów zostało pstrykniętych... I muszę się przyznać, że po tym jak oglądam zdjęcia na różnych portalach mam coraz większą niechęć do wszelkich programów komputerowych do obróbki zdjęć. Przeważająca ilość fotografii jest obrabiana i to porządnie. Być może zdjęcie jest wtedy ładniejsze, obraz czystszy itd, ale gdzieś zanika mi w tym sam urok fotografowania...
Lubie podglądać zdjęcia innych, patrzeć na te kolory, świetne kadry... Ale sam jakoś nie mogę przemóc się do tego, by zdjęcia przerabiać. Wolę pokazać to, co faktycznie zobaczyłem obiektywem aparatu i co faktycznie sfotografowałem. Ewentualne kadrowanie, przycięcia czy tym podobne drobiazgi oczywiście też stosuję, ale głębsza ingerencja już mi przeszkadza. Jeśli na moim blogu są zdjęcia ewidentnie przerabiane to jedynie dla zabawy, a nie po to, by uzyskać jakiś super efekt :) Dodam tylko, iż jest to moje prywatne i subiektywne zdanie, a fakt, że podziwiam zdjęcia "po liftingu" u innych fotografów nie jest hipokryzją :)
Miało być leniwie, a wyszedł wykład o fotografii... :) :)
Czas na obrazki:
8 komentarzy:
Foarte interesat subiectul postat de tine, m-am uitat pe blogul tau si imi place ce am vazu am sa mai revin cu siguranta.
O zi buna!
Ma bucur sa te vad aici:) Bine ati venit!
SPOKOJNIE I naturalnie:)
ś-ciskam :)
drugie od dołu dla mnie rewelacyjne.
niestety jestem niezbyt biegła w sztuce fotografii i podziwiam tylko efekt z braku wiedzy w tej dziedzinie, wszystko mi jedno jak został osiągnięty, choć generalnie podobnie jak Ty cenię w życiu to, co naturalne i nie lubię udziwnień :-)
piękne zdjęcia...lubię bardzo Twoje patrzenie...
Mam podobne zdanie co do zdjęć - najlepsze jest wprawne oko i szybkość fotografa. Co do grafiki, lubię wybujałe formy, przeinaczone i wieloznaczne. Ale to nie jest naturalne, przypominają futurystyczne wiersze z odszumionych płyt CD w kompresji eSATA. Dzielę je i czasem mam smaka na skrzypiącą płytę analogową, czasem na wystylizowany alternatyw ;).
Latarniku!
wyzwałam Cię na pojedynek :-)
ale pokojowy bardzo!
nie mam pojęcia o fotografii, patrzę podoba mi się i już, to wiem :)
Prześlij komentarz