Ponieważ zostałem wywołany przez Rybiooką do opisania anegdotki o takim jednym, to zamieszczam :)
Swego czasu w grupie literackiej, do której i ja należę był też młody człowiek o imieniu Jerzy. Pisał dużo i różnie, ale bez rewelacji. I kiedyś tam zaczął zbierać wiersze do swojego pierwszego tomiku. Zebrał i wydał. Jakiś czas później okazało się, że może wydać drugi tomik. Znalazł sponsora czy coś. A ponieważ gonił go termin, to w jeden wieczór dopisał około 20 wierszy, bo mu brakowało do tegoż tomiku.
Od tamtej pory istnieje hasło na takich grafomanów: "Jestem poetą. Piszę wiersze na zawołanie... "
A po tym jak został skrytykowany za jakość wierszy w tym dopisywanym tomie przestał uczęszczać na spotkania naszej literackiej grupy i ciężko się na nas obraził.
Ot i cała anegdota :)
7 komentarzy:
Jeśli powstaje naprędce coś z niczego, to jaką ma wartość ludzką? Powierzchowną i niezapadającą w pamięć. Wiele fraz można stworzyć w czasie trwania burzy emocji, potem je poukładać we frazy, ale coś z nicości? Nic nie rodzi się z próźni :).
:-)))
dobre!
żebym ja tak mogła... 20 wierszy w jedną noc! może musi człowiekowi brakować, żeby poezja się z niego wylewała. a to istna powódź była heheh...przelało, zalało...
fajnie, że Wam się podoba to wierszydło. nie wiem czemu mi tak się ułożyło...jakaś potrzeba wewnętrzna i tyle. może to było moje słowo na niedzielę, bo właśnie w niedzielę pisałam? choć nijak się ma do klimatów na moim blogu :-( ale klimaty są niestabilne w dobie globalnego ocieplenia
Rybo! wileki ciumas ;-)
napisać pewnie można i sto wierszy w jedną noc, tylko po co???
:)
i czy to, aby na pewno będą wiersze?
:)
:-)
No właśnie , Holden... Czy to aby na pewno były wiersze? Kiedy zadaliśmy mu takie pytanie był zdziwiony, że wątpimy :) No jak? Poeta nie potrafi??? :) :)
Tia. Poeta niezrozumiany . Ot następny temat na wiersze - wszak najlepsze powstają ponoć gdy się cierpi :))
Rozbolałaby mnie jednak głowa, ale to drobny szczegół, hehe, ja nie jestem poetką, więc mi to nie grozi :)
Prześlij komentarz