Hmm... Coś się wreszcie wykluło z tej mojej majowej ostatnio głowy...
Tradycyjnie bez tytułu.
-- -- --
spomiędzy fotografii
spomiędzy ukradzionych światu
obrazów
wymykają się
rybiki jej myśli i słów
zgniatam je w palcach
ona splata włosy w warkocze
i tańczy
spomiędzy rysunków pamięci
i wilgotnych dotyków
wypadają resztki dni
gubimy je jak klucze
do otwartych zawsze drzwi
5 komentarzy:
Pozwoliłem sobie zerknąć w tego bloga i ogólnie to jest fajnie. Podobają mi się wiersze. Bije z nich pewna nostalgia, która myślami zabiera mnie w miejsca z którymi czuję pewna metafizyczną więź. A to jest miłe i ważne dla serca. Pozdrawiam :)
dziękuję za wizytę....zajrzę do Ciebie później.....jeśli możesz mi z tym licznikiem pomóc to bardzo proszę...nie chce się gad nigdzie wkleić...:):)...
Pięknie, czułym sejsmografem życia wyrysowane słowa.
tak, to mi się podoba!
to byłam ja Margo
Kopacz: miło, że zajrzałeś :) Dzięki za opinię!
MajaK: wyślij mi swój meil na mój-jest w moim profilu.
Margo: wiem, że to Ty :)
Prześlij komentarz