No i stało się... Wiało dwa dni. Raz mocniej, raz lżej, ale wiało. I przywiało pierwszy drobny śnieżek. Z deszczem, bo przecież za ciepło na sam śnieg. Zobaczymy co dalej... :)
Wiatr przywiał też parę myśli poskładanych w litery...
-- -- --
w koleinach wiatru
z rozpiętą
po ostatni guzik głową
przebiegam z ulicy w ulicę
głęboko połykając świat
oczy łakomie szukają
ostatnich oznak jesieni
A za oknem deszcz ze śniegiem, deszcz ze śniegiem, deszcz ze śniegiem, leszcz ze ściegiem...
3 komentarze:
dobrze się czyta, a fraza
z rozpiętą
po ostatni guzik głową
BOSKA!
że też Holden musi zawsze mówić to samo, co ja chciałam powiedzieć, w dodatku zawsze jest szybszy!
świetny wiersz!! rewela!
nic '+' nic '-' mnie się też bardzo podoba :)
Prześlij komentarz