Oto kolejny tekst wygrzebany ze starego zeszytu. Powstał dokładnie 19 listopada 1994 roku w Świeciu nad Wisłą, gdzie 13 dni wcześniej rozpocząłem służbę wojskową. Takie to były jeszcze czasy, że brali chłopaków do wojska. Teraz już nie biorą i dobrze :) Jest to jeden z całej serii podobnych w treści i przekazie wierszy. Nie wszystkie się nadają, by pokazać je komukolwiek. Ten jako jeden z niewielu się nadaje i w dodatku posiada tytuł, który brzmi:
IMPRESJA
odnalazłem oko
w zagłębieniu szyby
patrzyło na mnie
niedbale przenikając wgłąb
świat wlał się we mnie
prawdziwymi kolorami
8 komentarzy:
To musi być cholernie traumatyczne
przeżycie - takie "wyrawanie z życia"
i zamknięcie -
by "przymuszać" jednak -
do ..."wojny",
nawet i wirtualnej...
Pozdrowienia!;)
stare, przeszłe wiersze są jak wino... a wojsko bywa fajne, ale w filmach...serdeczności
bardzo mi się podoba to oko - soczewka chyba :-)
bezcenne są takie stare zeszyty. jaka szkoda, że dawniej, gdy pisałam pamiętniki w zeszytach nie pisałam wierszy!
zapraszam na Wyspę..po odbiór wyróżnienia :) ech..wszystko przez drugą "połówkę pomarańczy" :)
Stare zeszyty :) to jak stare fotografie :)pa
pamięć miało być
coś mi się popiep...sorry zapraszam na Wyspę..i pozdrawiam Rybookę
Eany,Holden, ja na "swoje "wojsko aż tak bardzo nie narzekałem :) Ale wolę te z filmów :)
Emma, Margo to na szczęście tylko historie z przeszłości, które istnieją w tych zapiskach jedynie.
Pchełko dziękuję za tęczowe wyróżnienie :)
Prześlij komentarz